Izolując się od innych tracimy cząstkę siebie, bo nikt nie jest tak naprawdę samotną wyspą. Wszyscy jesteśmy złączeni, ponieważ każdy człowiek ma w sobie wdrukowaną emocjonalną zależność od drugiej osoby. Dzieje się to za sprawą ogromu procesów zachodzących w naszym organizmie – odpowiadają za to mechanizmy neuronalne, hormonalne, komórkowe i molekularne.
Gdy podczas naszego dorastania i wychowania wszystko pójdzie wystarczająco dobrze, to stajemy się zdolni do tworzenia jakościowych relacji z innymi ludźmi, które poza dostarczaniem nam zdrowej przyjemności, zapewniają nam dobre zdrowie i ubogacają nasz świat wewnętrzny i zewnętrzny.
W trakcie życia oscylujemy na kontinuum pomiędzy zdrowymi relacjami i więzią a izolacją. Badania wskazują na to, że miejsce, które zajmujemy na kontinuum więź – izolacja, wpływa na struktury i funkcje mózgu. Niestety jest tak, że kontakty społeczne mogą być zarówno sprzyjające, jak też mogą definiować się zaniedbaniem, zakłamaniem, wykorzystywaniem i złośliwością, a od tych drugich zdecydowanie staramy się uciec. I wtedy czasem czyha na nas samotność jeśli nie mamy innych, dobrych relacji.
Badacze wskazują, że samotność ma chronić nas przed zgubnym wpływem tej złej jakości relacji. Jednak, gdy trwa zbyt długo – prowadzi nie tylko do obiektywnej izolacji, ale czasem też do subiektywnie postrzeganej izolacji nawet po tym, gdy obiektywnie ustępuje. Tak jakby uczucie samotności zamieszkało w nas i nie potrafimy go z siebie wypędzić.
Obie te formy – obiektywna samotność i subiektywna samotność – są obarczone ryzykiem, a badania wskazują na takie konsekwencje samotności, jak: obniżona jakość snu, nasilona aktywacja osi przysadka-podwzgórze-nadnercza, podwyższone napięcie współczulne, obniżona odporność na wirusy, nasilone reakcje zapalne organizmu, ograniczona kontrola impulsywności oraz objawy depresyjne.
Mózg zmienia się pod wpływem środowiska społecznego bardziej niż to sobie na co dzień uświadamiamy. Dlatego naprawdę warto jest próbować i po prostu wyjść z domu, by rozkoszować się towarzystwem dobrych ludzi. Jeśli jednak z jakiegoś powodu odczuwamy trud w podjęciu pierwszego kroku lub mimo prób nie potrafimy korzystać z więzi i relacji społecznych, to możemy spróbować skorzystać ze wsparcia specjalisty.
Czasem samemu może być po prostu zbyt trudno, zwłaszcza wtedy, gdy cierpimy na subiektywne poczucie samotności. A przejście po kontinuum w stronę relacji, pozwoli nam zachować nie tylko dobre zdrowie, ale i poszerzyć granicę naszych własnych prywatnych wszechświatów.
Na podstawie: S. Cacioppo i J. Cacioppo „Neuronauka społeczna”
Jessica Jędrzejczyk – Psycholożka Centrum Psychoterapii PRO
Obraz autorstwa pressfoto na Freepik